Działania i Wydarzenia

Śmierć Rzeki

Glacis umiera. Już rok temu wylewy były znacznie mniejsze niż powinny, ale wtedy powszechnie sądzono, że to jednokrotny wyjątek. Teraz już jednak nie ma żadnych wątpliwości. Poziom wody znacznie spadł, a niektóre ujścia rzeki całkiem wyschły. Odpowiedzi nie mają na to ani uczeni, ani ktokolwiek z rasy Letrein, pomimo ich magicznych związków z żywiołem wody. Jeśli nie uda się znaleźć źródła problemu i go zlikwidować, o ile się da, to w ciągu kilku lat Glacis przestanie istnieć, a tysiące gospodarstw przestanie istnieć. Pytanie - czy lepiej przygotować się na klęskę, czy próbować jej zapobiec?

Sytuacji nie poprawia też niejaki Kritrakk, jeden z bogatszych rolników który ucierpiał na wysuszaniu rzeki. Kritrakk jest uzdolnionym oratorem i zbiera wokół siebie tłumy sympatyków, przede wszystkim tych, którzy ucierpieli na suszy. Winą za obecny stan Glacis obarcza rasę Floule, która bawi się sztukami magicznymi, a jak wszyscy wiedzą, jest to sztuka niezwykle chaotyczna i zła dla ziemi, czego najlepiej dowodzi przypadek elfickiego królestwa. Póki co Kritrakk niewiele może, ale wraz z postępowaniem suszy szeregi jego zwolenników mogą rosnąć.

Stało się coś, na co Rada powoli szykowała się od wielu lat. Pierwsza duża katastrofa która będzie tak naprawdę ich testem czy Republika będzie w stanie wybrnąć z tego chaosu czy rozpadnie się tak jak dawne Królestwo. Tym razem jednak wiedzieli, że każda pomyłka może zakończyć się końcem losów Lugeorti. Po początkowych obradach, zostaje postanowione, iż Monse Thiysal z wybranymi przez nią magami spróbują przywołać deszcz - ma to być przetestowanie ich zdolności czy będą w stanie to w ogóle zrobić. W zależności od tego, będą kolejne decyzje czy będą budowane piaskowe tamy które będą miały za cel podniesienie stanu wody co będzie mogło wydłużyć czas potrzebny na zażegnanie problemu z wysychaniem wody.

To jednak nie będzie jedynym celem który postanowi rada, Akkir Chuiles ma za zadanie wynalezienia nowych urządzeń które pomogą przy irygacji farm w celu zapewnienia farmom wody nawet gdyby rzeki wyschły. Chodzi między innymi o rury z miedzi z dziurami, które przy odpowiedniej ciśnieniu będą miały za zadanie oblewania upraw wodą w celu utrzymania odpowiedniego nawilżenia tychże plonów. Następne ma również odbyć się konstrukcja kanałów które będą miały za zadanie nawadniać uprawy, gdzie woda będzie opróżniona do wąskich kanałów . Mają zostać również wysłane ekspedycje w miejsce oaz w celu znalezienia podwodnych zbiorników wody które będą mogły przysłużyć się do jednego z przyszłych projektów ratowania rzeki.

W tym wszystkim, mają również zostać wysłani zwiadowcy którzy sprawdzą ujście rzeki do samego morza w celu upewnienia się, że nic nie blokuje trasy wody bądź nie ma żadnego ujścia gdzie ta woda ucieka. Ma również zostać wysłana jedna ekspedycja w północne góry od farm uprawnych w celu znalezienia zasobów wody na tych terenach. Natomiast małpolud ma zostać wypytany o wyspę, czy wie o jakichś innych surowcach poza drewnem które tam się znajdują. Do tego, osoby przepytujące małpoluda mają się dowiedzieć czy małpy są agresywne czy raczej pokojowe. W porcie na Froep Gryae ma zostać przygotowana ekspedycja która wyruszy na wyspę Sorcha.

----------------------
Odpowiednio, na testowy czar deszczu ma być wykorzystane 10 Punktów Magii, na nową technologię 35 PM oraz 50 złota na potrzebne materiały do testów.
Na zbudowanie kanałów w celu nawadniania upraw zostaje przeznaczone 100 złota, natomiast na wszystkie zwiady oraz znalezienie podwodnych zbiorników wody 110 złota. Na przygotowanie ekspedycji na wyspę Sorcha zostaje przeznaczonych 80 sztuk złota.

I. Nawadnianie rzeki i projekt technologiczny

Zaklęcie się udało. Poziom wody trochę się zwiększył, ale problemu nie rozwiążemy wzywaniem deszczu. Magowie wskazują, że jeśli będziemy zbyt często wzywać deszcz, to może zacząć dochodzić do różnych anomalii środowiskowych, takich jak dawniej w Vaulonie. Technologia opracowana przez Chuilesa może się wtedy okazać bezużyteczna. Niewątpliwie jednak, jeśli będziemy ją nawadniać za pomocą magii, to będziemy w stanie odłożyć problem na później.

Jeśli chodzi o wynalazek, to Chuiles zastanawia się, czy jakiekolwiek rury pomogą, gdy wody w rzece w ogóle już nie będzie. Ale wziął pieniądze i zabrał się do pracy..

Woda nigdzie "nie ucieka". Ona po prostu wysycha. Udało nam się odnaleźć parę podwodnych zbiorników i oaz, ale one raczej nie zastąpią nam rzeki Glacis. Niemniej jednak, zawsze są to cenne zasoby wody.

II. Sprawy wyspy Sorcha

Małpolud zaczął mówić coś o kolorowych kamieniach. Nie jest najinteligentniejszy i ciężko się od niego dowiedzieć bardziej skomplikowanych rzeczy. Tak więc kolorowe kamienie mogą być równie dobrze kamieniami szlachetnymi jak zwyczajnymi kawałkami skały, tylko że inaczej pokolorowanymi. Sorch powiedział, że na jego wyspie są różne plemiona - jedne złe, drugie dobre. Wiele nam to nie mówi.

Ekspedycja wyruszyła, posiłkowana informacjami od małpoluda, ale jej wyniki poznamy pewnie dopiero w następnym roku. Ostatecznie wyspa nie należy do najprzyjaźniejszych terenów.

Aktualne plany podziałają tak jak Ellik przemyślał to wszystko - czyli po prostu wydłużą czas potrzebny na znalezienie odpowiedzi co zrobić pod względem rzeki. Wziął on również pod uwagę troski związane z bawieniem się pod względem anomalii środowiskowych, z tego względu na obecny czas zostaną zaniechane przyszłe deszcze na czas bliżej nieokreślony. Ellik również przed swą podróżą do Dagradu postanowił spytać o poradę swych doradców czy mają jakikolwiek pomysł na rozwiązanie problemu, którym zajmą się po jego powrocie ze złotego miasta. W razie gdyby Chuiles lub Monse potrzebowali więcej czasu na przemyślenia, mają oni go tyle póki Ellik nie wróci z Dagradu.


Sam Ellik, poza poradą swych doradców, również w Dagradzie postanowił popytać się uczonych czy mają jakąś wiedzę na temat rzek które wysychają i czy jest możliwość by jakoś temu zaradzić, nawet te najbardziej złe wieści mają zostać spisane przez sługę Ellika który po jego powrocie z Dagradu zostanie przedstawiony Radzie. Poza samym zdobyciem informacji, Ellik również próbował nawiązać relacje z Królestwem Vaulonu, w głównej mierze aktualnie dowiedzieć się kto odpowiada za relacje z innymi nacjami w Królestwie Elfów.

Ekspedycja na wyspę Sorcha dostała również swoje polecenia przed wypłynięciem, mają zbudować mały port na wschodnim wybrzeżu w celu łatwiejszej kolonizacji tych terenów w przyszłości. Również mają prowadzić małe zwiady na wyspie, w celu znalezienia obozów małpoludów, będąc przy tym bardzo ostrożnymi by nie pokazać swej obecności w głębi terenu. Ich głównym zadaniem będzie jak na razie wynajdowanie które plemiona wyglądają na te bardziej agresywne, a które na bardziej pokojowe. Bardziej na południu w celu zmylenia małpoludów, bądź przygotowania małpoludy na religię Seto, na drzewach mają być wydziergane symbole Bóstw pochodzących z Lugeorti.

Jeśli chodzi o porady uczonych z Dagradu, to będziemy musieli zaczekać na powrót naszej ekspedycji.

Monse Thiysal w ramach zażegnania problemu proponuje po prostu zgromadzenie potężnych ilości magii i utworzenie nadnaturalnej fontanny tam, gdzie znajduje się wysychające źródło rzeki. Tego typu magiczne źródło generowałoby nieustannie wodę i tym samym zażegnałaby problem suszy. Wdrożenie tego planu wymagałoby od nas znacznych nakładów na badania magii i innych tajemnych arkanów.

Akkir Chuiles ma zupełnie odmienne zdanie. Jego zdaniem doprowadzimy jedynie do poważnych, magicznych anomalii i być może zażegnamy w ten sposób problem suszy, ale pojawią się inne problemy, związane z chaotyczną naturą tych mocy. Proponuje, żeby nie bawić się w "czary-mary", a zamiast tego znaleźć alternatywne źródło wody lub inną ziemię dla rolników dotkniętych suszą. Na przykład wyspę Sorcha.

Wyniki ekspedycji i jej dodatkowych działań znane będą na początku przyszłego roku.

Kniaź Welimar obdarował nas licznymi i niezwykłymi darami. Jest też oczywiście chętny na zawarcie szlaku handlowego, musimy jedynie określić, jaką ilość towarów w ten szlak zainwestujemy.

W Dagradzie spotkaliśmy pewnego uczonego maga, zajmującego się kwestiami wody. Nazywa się Strygmir i jest rdzennym Dagradczykiem. Nie jest w stanie jednak wydać swojej opinii, dopóki sam nie obejrzy naszej rzeki, a to wymagałoby najęcia go przez nas dwór. Kosztowałoby to 250 sztuk złota.

Jednorazowy zysk: 50 potencjału magicznego, 70 towarów handlowych

Lugeorti określa się, że zainwestuje 70 towarów handlowych na szlak handlowy dla Kniazia. Natomiast propozycja Strygmira jest zaakceptowana, z uwzględnieniem, iż zapłata i jego ekspertyza odbędzie się w następnym roku ze względu na aktualnie fundusze Lugeorti.

Pieniądze zgodnie z obietnicą zostaną zapłacone Strygmirowi w celu poznania jego opinii na temat problemów z rzeką. Lugeorti czeka również na wieści z wyspy.

Wyspa, jak już podejrzewaliśmy, pełna jest trudnych do przebycia dżungli. Jak dotąd spotkaliśmy w nich dwa różne plemiona małpoludzi - jedno przegoniło naszych badaczy dzidami, a drugie albo się nas boi albo jest podejrzliwe w stosunku do nas.

Jeśli chodzi o bogactwa naturalne, to drzewa wyspy Sorcha stanowią jej najważniejsze bogactwo. Drewno z nich uzyskane wygląda bardzo estetycznie, pięknie pachnie, z ich kory można uzyskać smaczną przyprawę a owoce są bardzo smaczne. Ciężko powiedzieć coś innego o reszcie bogactw wyspy - badacze musieliby być bezpieczni i założyć kolonię z prawdziwego zdarzenia, a przy obecnym nastawieniu tubylców może to być trudne.

Rada w międzyczasie będzie czekała na odpowiedź specjalisty z Dagraadu by zadecydować co zrobią dalej pod względem wysychającej rzeki.

Natomiast z wyspą zostało podjęte, iż ratunek dla populacji z Lugeorti nie może czekać aż przybędzie jakiś znawca, dlatego Rada się zabezpieczy poprzez kolonizację wyspy. Zostają podjęte wszystkie kroki i przygotowane parę statków na ruszenie na wyspę Sorchy. Punkt który wcześniej został oznaczony jako początkowy przylądek ekspedycji, ma zostać użyty do wybudowania pierwszej dużej osady na wyspie. Statki zostaną zaopatrzone we wszystkie potrzebne rzeczy, narzędzia, drewno, materiały budowlane po czym mają wyruszyć na wyspę. Wiedząc jednak o zagrożeniu które stanowią również tubylcy na wyspie, cała podróż miała odbyć się cztery miesiące po dostaniu informacji przez aktualną ekspedycje na wyspie by spróbowali dać dary, parę towarów oraz złoto dla tubylców którzy są względem nas podejrzliwi w celu budowania zaufania. Ich zadaniem będzie poznać parę plemion które początkowo się nas boją i zaprzyjaźnić się z nimi w celu zabezpieczenia sukcesu ekspedycji i budowy pierwszej osady na wyspie.


------------------------------------------
Na samą ekspedycje z budową osady zostanie przeznaczone 200 sztuk złota, na różne prezenty dla tubylców zostanie przeznaczone 20 towarów handlowych oraz 80 sztuk złota

Dagradczyk Strygmir po otrzymaniu zapłaty zapewnił, że przybędzie najszybciej jak się da. Przewiduje się, że uczony przybędzie jeszcze w tym roku.

Kolonię udało się założyć. Póki co nie przynosi nam żadnych dochodów, ale mamy przynajmniej dobry przyczółek, z którego możemy albo badać, albo kolonizować albo podbijać resztę wyspy. Część plemion udało nam się zjednać darami i pozyskać dla nas, ale niektóre małpoludy odrzucały nasze dary, traktując nas jako intruzów, którzy osiedlają się na tej ziemi bez zezwolenia. Niemniej jednak, pierwszy poważny krok na drodze do zdobycia wyspy Sorcha został uczyniony.

Wiadomości z nowej wyspy były wręcz zadowalające dla rady. Nie spodziewali się, że to pójdzie aż tak sprawnie, aktualnie kolonia ma za zadanie badania terenów w celu poznania czy poza drzewem i małpoludami jest tu coś więcej. Przyokazji szykując ziemię na przyszłą kolonizację przez resztę ludu Lugeorti. Natomiast plemiona które traktowały nas za intruzów, miały zostać przeproszone za "agresywną" ekspansję oraz dowiedzenie się, czy zaakceptują nasz lud na wyspie, jeśli jest możliwość komunikacji z nimi, gdyż lud Lugeorti życzy sobie jedynie by żyć z małpoludami w pokoju, a nie we wrogości.

Część agresywnych plemion udało nam się "przeprosić". Póki co nas tolerują, ale jasnym jest, że jeśli nie damy im wielu powodów do przyjaźni, to wrócą do swojej starej postawy. Natomiast jeśli chodzi o badanie terenów - to sprawa może się przedłużyć. Przede wszystkim musielibyśmy sobie zapewnić to, aby nasze ekspedycje w głąb wyspy było bezpieczne. A to wymaga zajęcia się problemem małpoludów. Ostatecznie mogą nam przeszkadzać, albo nam pomagać - trzeba to tylko w odpowiedni sposób rozegrać.